wtorek, 5 lutego 2013

WĄSY

 Czy myśleliście kiedyś o zajęciu, które dostatecznie mocno godzi w zdrowie psychiczne i fizyczne? Otóż... nie spodziewałam się jak bardzo TKANIE WĄSA może napsuć mi krwi. Do reszty zgarbaciałam, prawie popsułam sobie wzrok i straciłam kupę nerwów przy nawlekaniu włoska po włosku na drobne oczka tiulu.
 Jak tak człowiek w ciszy i samotności dzierga, to różne mu myśli przez głowę przelatują. Moje w końcu uczepiły się tytułów filmów, tytułów które mogłyby odzwierciedlić nastawienie, które mam do tego zajęcia; Never Ending Story, Koszmar z Ulicy Wiązów, Masakra Piłą Mechaniczną czy też Mission Impossible.
Tak było jeszcze parę dni temu. Walczę dzielnie i niebawem wąsy skończę. Z każdym włoskiem idzie mi sprawniej.
Może nie taki diabeł straszny jak go malują..... :-)

 poniżej na zdjęciu jestem jeszcze na początku przygody
 fot. Aleksandra Główka


wąsik w połowie


niezwykle przydatne OKO CYKLOPA


 wąsik w powiększeniu


1 komentarz:

  1. Właśnie sobie wyobraziłam jakbym ja miała coś takiego tkać ^^ straszne. w takim skupieniu różne głupie myśli zaczęłyby mi przychodzić do głowy ;)

    OdpowiedzUsuń